Nowohuckie klimaty

Witajcie. Lubię Nową Hutę - szczególnię tę starą część. Jej przestrzeń, modernistyczny projekt urbanistyczny z elementami renesansu , wewnetrzne dziedzińce, symetrię, zieleń, światło, słońce. Znam każdy kąt ( tak mi się wydaje przynajmniej), przełączki , sekretne przejścia. Pamiętam wielkie okna a w nich wystawione najnowsze kolekcje Mody Polskiej , za rogiem biuro podrózy Wawel Tourist - Orbis , a naprzeciwko z innej strony sklep z tkaninami , z obuwiem , jubilera , restaurację Arkadia, bar mleczny, ksiegarnię , restaurację Stylowa , dyskoteki w samym środku tygodnia w "Tabakierze", stadion Hutnika wraz z zapleczem sportowym ( próbowałam uprawiać skok wzwyż , ale z powodu przewrócenia się / złożenia dwóch tyczek bocznych do siebie - które również zahaczyły lekko o moje biodro , skutecznie mnie ta dyscyplina odstraszyła , jeszcze chiałam grać w piłkę ręczną na os. Hutniczym , brałam udział w zawodach rzucania kulą itd. itd - wtedy sie nie siedziało przed telewizorem ), no i najlepsze pod słońcem tak zwane ciepłe lody z cukierni na oś. Stalowym , bodajże nr 1 , która znajdowała się się w tak zwanej przełączce, łączącej dwa bloki, wyglądającej jak łuk triumfalny we włoskim stylu. Lody te były elementem niedzielnych wypraw z Tatą na naszą działkę ROD Wanda. Z powodu zapalenia zatok, które zawsze na wiosnę mi się przytrafiało mogłam jeść lody tylko , że ciepłe a nie zimne - (dobre i to, ale zimne były lepsze!). Osiedle Wanda to pierwsze z osiedli zbudowanych w Nowej Hucie, jako jedyne ma tak kameralną , niską zabudwę, że wyglądem przypomina domy jednorodzinne. Z powodu sytuacji rodzinnej, załatwiania spraw po odejściu w lipcu 2019r. Taty , a teraz w sierpniu Mamy, musiałam iść do urzędu , przy okazji postanowiłam zrobić kilka zdjęcć obecnej Hucie , poniżej oś. Zgody od strony oś. Centrum C
a tu osiedle Centrum C , krótsza strona od strony zajezdni autobusowej
i zajezdnia w zieleni
Moi rodzice przyjechali do Huty w 1962 roku, Tata był budowniczym Nowej Huty, ponad 30 lat przepracował na Wielkich Piecach w Hucie obecnie Sendzimira, ubrany od stóp do głów w ubranie z azbestu pilnując wylewu surówki o temperaturze ponad 1000 stopni Celsjusza. Opowiadał rózne historie , zazwyczaj dobrze wspominał wielu kolegów z którymi spotykał się również prywatnie, różnie historie - jak jedni robili drugim kawały , żarty i w ramach rewanżu nawet sikali do szklanki z herbatą ( tak , takie były opowieści) , a sama praca była ciężka, trudna , na 3 zmiany bez względu na Świeta, ale wypłata była niezła , mozna było utrzymać całą rodzinę , a po pracy wyskoczyć, popracować na działce , a później zebrać plony. Huta staje sie coraz ładniejsza, po ostatnim dosć długim okresie zaniedbania tej dzielnicy ze strony władz miasta Krakowa - a niesłusznie , bo stara część wraz z tą nowszą ma bardzo duzo mieszkańców - teraz zaczyna być widać powoli efekty modernizacji, rewitalizacji , np. Aleja Róż jest ładnie zagospodarowana i każda ławka jest zajęta w lecie przez mieszkańców - bo ten rejon to oaza zieleni. A Wy jakie macie wspomienia ? Ściskam serdecznie.

Komentarze

  1. Nową Hutę odwiedziłem jak dotąd chyba tylko raz. Nie mając bagażu wspomnień z dzieciństwa związanych z tą dzielnicą, nie umiałem spojrzeć na nią tak jak Ty. O drzemiącym w niej potencjale przekonałem się zupełnie niespodziewanie, oglądając adaptację "Braci Karamazow" w reżyserii Petra Zelenki. Skoro Dostojewski tak dobrze odnajduje się w Nowej Hucie, to musi być w niej coś szczególnego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wstyd przyznać , ale ani powieści , ani filmu nie czytałam/nie widziałam - muszę nadrobić. Tak , Huta ma potencjał. W czasach PRL-u była soczewką Polski - propaganda i ideologia , fałszowanie historii, pokazówka. Nowa Huta miała być nowym miastem robotniczym lojalnym wobec nowej władzy.
    , miastem nowoczesnym, miastem młodzieży i socrealizmu - ale jak się później okazało - ludzie byli odważni, podjęli walkę z uciskającym komunizmem, brakiem swobód ,cenzurą , aparatczykami - ( sama pamiętam co się działo pod kościołem Arka w roku 1981 , pamietam ziemię trzęsącą się od pojazdów opancerzonych, powietrze gęstę od gazu ) ale pomijając aspekt polityczno-historyczny , naprawdę to modernistyczne miasto z szerokimi alejami jest niebanalne. Poza tymi aspektami , życie towarzyskie kwitło , mieszkania i praca były zapewnione , istniały przeróżne instytucje kultury (oczywiście ówcześnie pomijano niewygodne politycznie i historycznie wydarzenia, a w szkołach nie uczono o Katyniu), ale w codziennych życiu nie brakowało jako tako wygody, stabilizacji, rozrywek i mnóstwa znajomych- ale ogólnie brakowało świadomości, żywności i odzieży (np. buty były na kartki !?), a ci świadomi ,odważni działali w słusznej sprawie po cichu wciągając coraz więcej osób w te działania, aż doszło do wyrwania się z komunizmu i wpadnięcia wprost niestety wprost pod skrzydła drapieżnego kapitalizmu i konsumpcjonizmu. Obecnie Huta to coraz bardziej ciekawe miejsce, chociaż widziałam i ładniejsze i ciekawsze - ale potencjał jest :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że pomimo wybrania opcji "Powiadamiaj mnie", nie dotarł do mnie mail z informacją o odpowiedzi na komentarz. Chyba coś zrobiłem nie tak. W każdym razie dziękuję za sentymentalną (wirtualną) wycieczkę po dawnej Nowej Hucie.

      Usuń
    2. NIe, Ty zrobiłeś pewnie wszystko dobrze , i nie dziwię się , że nic nie przyszło, bo po "unowocześnieniu" bloggera ja nawet nie wiem , gdzie mam napisac odpowiedź na komentarz :):) Ty też jesteś na bloggerze ?

      Usuń
    3. Dziś rano z kolei otrzymałem powiadomienie. Faktycznie, unowocześniony blogger jest nieco mylący. Ja też się z nim zmagam. Gdy w końcu zdołamy przyzwyczaić się do zmian, jego twórcy pewnie znowu zmienią interfejs. ;-)

      Usuń

Prześlij komentarz