Polskie Tatry i szwedzkie pierogi

Pogoda typowo jesienna , czyli deszczowo, mgliście i zimno - nic dziwnego - taki mamy klimat.
Tam w tle widać (trzeba się dobrze przyglądnąć ) samiuteńkie nasze Tatry - przez wysokie zachmurzenie nie są bardzo widoczne.
Dla poprawy nastroju postanowiłam wykorzystać drożdże i upiec chrupiące szwedzkie pierogi z drożdżowego ciasta. Pierwowzór stanowią te z ul. Długiej w Krakowie. Moje są nieco inne w smaku , z całkowicie innym nadzieniem, ale równie dobre , a może i lepsze :) Farsz stanowiły : duszona cebula i papryka, wędlina salami, wiejska kiełbasa. mozarella, przyprawa jalapeno i świeża bazylia. Posypka z czarnego sezamu. Na plus również zapach unoszący się w całym domu. Krótka notka o koronawirusie - obecnie w Polsce notujemy rekordy zachorowań. Dzisiaj ponad 6 tysięcy przy kilkuset przypadkach jakie były w marcu na początku pandemii to duży wzrost. Teraz się przeprowadza o wiele więcej testów, co nie zmienia faktu wzrostu zakażeń - nie rozumiem , jak można twierdzić , że nie ma wirusa - skąd Ci ludzie czerpią taką wiedzę ?, ale jest takie trafne powiedzenie - na głupotę nie ma rady.

Komentarze