Co ma wspólnego gracja z grawitacją ?

Wbrew pozorom bardzo wiele. To ścisła zależność. Z urzekającą gracją dzisiejsze słońce obdarowało kolorami widnokrąg roztaczając wokoło złocisto- różową poświatę, która w ciągu kilku minut zmieniała barwy w bardziej pomarańczowo-koralowe. Po przebudzeniu się zauważyłam różnokolorowy cień na ścianie. Chwyciłam za aparat. Widok był zatykający dech w piersiach. Możemy obserwować taką maestrię natury dzięki grawitacji Słońca , która przyciąga Ziemię obracając ją. Te przepiekne widoki były widoczne "u nas" , na Pogórzu Wielickim, na wysokości ponad 400 metrów n.p.m. . Jadąc w dół , w stronę miasta, które położone jest u stóp Pogórza , można było jednak zobaczyć zamiast słonecznego spektaklu szarość i ogromną mgłę. Nie do uwierzenia. Tak niewielka różnica odległości a diametralnie odmienna pogoda.
Sprawozdanie okołoswiąteczne : pierniki upieczone ( połowa czeka na zawieszenie na choince , połowa została zjedzona:), choinka jest , karpia brak, sernik będzie pieczony tuz przed Swiętami ). Przepis na pierniki : Ciasto najlepiej przygotować dzień lub dwa przed pieczeniem. - kostka masła 200g - 25-40 dkg miodu ( będzie mniej , to będą mniej słodkie ) - 35-40 dkg cukru - cały proszek do pieczenia - 1 kg mąki tortowej najlepiej (przesiać ją ) - 4 jajka - 50 ml mleka - 2 łyżki kakao - 3 łyżeczki mielonej kawy - przyprawa do pierników - 3 łyżki smażonej skórki pomarańczowej ( to zależy od preferencji ) Miód, cukier i masło rozpuścić, wystudzić. W osobnym naczyniu przesiać mąkę, dodać wszystkie sypkie składniki , dobrze wymieszać, dodać do tego przestudzoną masę i rozbełtane w mleku jaja. Całość dobrze wymieszać drewnianą łyżką. Odstawić do lodówki na dzień lub dwa. Piec w temp. ok. 180 stopni 8-10 minut. Najlepiej ciasto podzielić na 4 części , wyjąć jeden , a resztę wstawić do lodówki i na bieżąco wyjmować - wtedy dobrze się będzie rozwałkowywać, nie przyklei się do stolnicy. Smacznego ! Film na dziś- polecam polski film "Trójkąt Bermudzki" z 1987r. Muzyka : Zbigniew Wodecki 'Rudolf czerwononosy"

Komentarze

  1. Zachwycający ten spektakl świateł.

    OdpowiedzUsuń
  2. Naszła mnie jeszcze taka refleksja. Kolor łososiowy to w istocie kolor łososiowego mięsa. Trochę to makabryczne, prawda? Kiedy mówimy np. o kolorze wiśniowym, bordowym czy nawet świńskim różu, nie musimy zabijać żadnego zwierzęcia, żeby się przekonać na własne oczy, jak on wygląda.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zmieniłam na koralowy- tak miało być napisane , nie mogłam sobie jednak przypomnieć i użyłam zamiennika , koralowy zdecydowanie lepiej brzmi. Dzisiaj równie piękny wschód , słońce żarzące.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz