Kulturalnie - spektakl telewizyjny , słuchowisko , wirtualna wystawa , a może odwiedziny w muzeum ?

Na początek - Kraków jeszcze ze świątecznymi iluminacjami.
Nawet w mieście śnieg się jeszcze utrzymuje - niesamowite , zima na całego :)
W ubiegłą niedzielę temperatura wzrosła do 10 stopni na plusie. W ten styczniowy poranek ptaki nieżle rajcowały. Przecież to jeszcze zima , a one wzięły się za ćwiczenie głosu. Czyżby to sikorki ? , nie mogłam rozszyfrować sprawcy tego śpiewu. To fotografie z niedzieli właśnie - słońce ma pobudkę.
We wtorek nastąpiła zmiana w pogodzie , zaczął prószyć prognozowany śnieg , temperatury spadły do minus 5 w nocy / minus 2 w dzień i do dziś tak się utrzymuje ( na tę niedzielę zapowiadają spadek w nocy do nawet minus 10 ). Wyżowe ciśnienie, śnieg i słońce to dobre trio , tak jest znacznie bardziej sympatycznie. Niebo również wdzięczy się błękitem. Na zewnątrz bez okularów ani rusz - taki bije blask i odbijają sie promienie UV. Mróz delikatnie szczypie w policzki. Od 1 lutego mają być otwarte muzea. Na pewno wiele żądnych kultury osób ruszy na spotkania ze sztuką, ale póki co mamy weekend i w ten wolny czas ja z ciekawością oglądnę spektakl telewizyjny "Saksofon" - to spektakl telewizyjny I.Cywińskiej na podstawie nagrodzonej Nike powieści Wiesława Myśliwskiego „Traktat o łuskaniu fasoli” . Janusza Gajos i Jerzy Radziwiłowicz - wyborni aktorzy. Ten spektakl i inne perełki artystyczne znależć można na ninateka.pl. Szczególnie duży jest tu wybór słuchowisk, np. "Proces" F.Kafki, Teatrzyk Zielona Gęś" i wiele wiele innych , również bardziej współczesnych . Więc będę się ukulturalniać. Chociaż wirtualnie staram się robić to w miarę możliwości na bieżąco, bo np. ostatnio odwiedziłam Muzeum Sztuki w Bazylei i obejrzałam wystawę 'Rembrandts Orient" - to pędzlem malowana opowieść o tym jak zachód spotyka się ze wschodem w sztuce XVII wieku. Oprócz samego Rembrandta są też prace jego uczniów, jak również innych malarzy holenderskich. Ciekawostką jest to, że sam Rembrandt Harmenszoon van Rijn nigdy nie wyjeżdżał ze swojego kraju , a to co uwiecznił na obrazach to wynik jego obserwacji tygla kulturowego rozgrywającego się w porcie w Amsterdamie , do którego przypływały statki holenderskie ze Wschodu, m.inn. ze Wschodnich Indii, Indonezji. Kolejny interesujący fakt jest taki, że był wielbicielem japońskiego papieru , który wykorzystywał do swoich rysunków. Wirtualna wystawa wyposażona jest również w audioprzewodniki , ale tylko po niemiecku. Strona muzeum ma adres : kunstmuseumbasel.ch. Naprawdę warto to zobaczyć. Zmieniając temat - parę fotografii z wczoraj i dzisiaj. Lapis lazuli zimową porą.
Tuż za progiem luty - może być mrożnie - i niech będzie, bo to przecież miesiąc w samym środku kalendarzowej zimy. Pozdrawiam ciepło , wirtualnych jak i tych realnych bliskich spotkań ze sztuką Wam życzę ( macie zamiar odwiedzić w lutym realnie jakieś muzeum ?).

Komentarze

  1. I jak ten "Saksofon", bom ciekaw? "Traktat..." wspominam bardzo pozytywnie. Również chętnie zobaczę adaptację.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo, witam Cię, gdzie żesz Ty bywał ? ( może na lodowisku koło tej ładnej choinki - ha ha , bo oczywista że czytałam post )
    , kiedy jakiś wpisik będzie ? nie obijaj się. A teraz do sedna - „Saksofon” - miód, malina - jakżeby mogło być inaczej , najpierw długi monolog Gajosa ( siedzisz i słuchasz jak zaczarowany ) , a potem dołącza Radziwiłowicz - to jest ś w i e t n e . Oglądnij. Bogactwo kultury w tej ninotece. A ty polecasz coś ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie się zapuściłem co nieco. Gdy patrzę na to, jaka zawierucha śnieżna się rozgrywa za oknem, to mógłbym powiedzieć, że wpadłem w zaspę.
      Dziękuję za polecenie. Ja również do Ninateki zaglądam od czasu do czasu. Bardzo podobały mi się "Zaklęte rewiry" i "Jestem mordercą".

      Usuń
    2. Właśnie przed doslownie momentem ( czytając o Obecnim Domu w czeskiej Pradze dowiedzałam się , że 'Zaklęte rewiry" były nagrywane właśnie tam w tym przepieknym secesyjnym budynku i tak mi się marzy wizyta w jego wnetrzach, w np. najstarszym barze o nazwie 'Americky Bar" ha ha , no i konsumpcja w jednej z tych niesamowicie pieknych restauracji ( jednej tzn. tej najtańszej , bo podobno ceny są z tej baaardzo górnej półki ). Film oglądałam niedawno - takie lubię , trochę taki Hrabalowski ( czytaj czeski klimat) , no bo w koprodukcji polsko-czeskiej. A trochę mi ten film przypominał właśnie Hrabalowskiego 'obsługiwałem angielskiego króla" i również teraz :-) przeczytałam gdzieś , że jest ekranizacja - muszę poszukać. ale nie wiem , czy ekranizacja przebije książkę - mam wątpliwości. Śnieżyca ?? - to dobrze tzn. prawidłowo , bo w zimie , u nas też mróz i trochę śniegu.

      Usuń
    3. A mnie się skojarzyło, że tam "i śmieszno, i straszno" w tych rewirach, choć to już nie po czesku. Tak czy owak, do Pragi by się wróciło, o taaaak... Zgadzam się.

      Usuń
    4. Prawda w całej rozciągłości :)

      Usuń

Prześlij komentarz