Pierwsze urodziny bloga, a imieniny obchodzi ... Bazyli

Witajcie. Jestem zajęta ostatnio nieco innymi sprawami, ale z okazji urodzin bloga popełnię krótki wpis okraszony fotografiami , bo ze mnie taki trochę maniak fotograficzny. Jakże tu nie pstrykać , gdy taki błękit.
Zanim przejdę do sedna to taka opowiastka - jadę dziś rano sobie autem , ruch jeszcze niewielki , senny, ja jadę równie leniwie , a w radio podają informację - imieniny dziś obchodzi Bazyli ( wiecie , no przecież ten wielki zwierzaczek z ulicy Sezamkowej - tzn. to są takie moje skojarzenia , jak Bazyli to tylko urocza 'Ulica Sezamkowa" i jej bywalcy ). Przez głowę przelatuje mi myśl - w urodziny bloga są imieniny tak sympatycznie brzmiące - bo Bazylego lubię - a, że w ogóle kiedy są imieniny Bazylego nie miałam pojęcia. Następnie , informacja , że dzisiaj dzień ma 12 godzin i 23 minuty - no całkiem, całkiem , prawie wiosna , bo już dzień w sam raz , a tu ni ma - tylko zima i dalej - to 81 dzień roku , a 82 dzień , gdy jest rok przestępny. Ale podobno już tuż, tuż za rogiem czai się wiosna. Na początku marca nakupiłam przeróżnych nasion i od razu posiałam w ogródku w kilku miejscach. To mają być jakieś drobne kwiatuszki, zobaczymy czy zakiełkują , czy trzymający ostatnio mróz ich nie zmroził. Kilka słów o pandemii. Niewiarygodne jak to się rozprzestrzeniło i sparaliżowało świat. W ub. roku założyłam blog właśnie zaraz na początku ograniczeń w Polsce. Zaczynałam od 23.03.2020r. pracę zdalną z domu. Moim pierwszym wpisem był wpis o kwarantannie w kraju i dalej jest tak samo - nowe zaostrzenia od tej soboty do 9 kwietnia włącznie - rozum tego nie ogarnia.... Właściwie założyłam blog po to, żeby zamieszczać w nim zdjęcia ze zmieniających się pór roku, kwiatów w ogrodzie, pieska, moich poczynań kulinarnych, wpominać o ważnych i mniej ważnych wydarzeniach ( o, np. 60 mln km od nas , na Marsie udanie 18.02 wylądował łazik Perseverance - nie do uwierzenia , niesamowite to jest ). Równie ważne miejsce w mojej psyche zajmują filmy i muzyka , których tytuły staram się umieszczać w każdym poście ,w ten sposób niejako umieszczam w jednym miejscu swoje ulubione tytuły, a i one są one również powodem do dyskusji. A książki uwielbiam , ale za dużo jest tych tytułów - ostatnio na tapet ( podobno tak trzeba mówić poprawnie:-) wzięłam 'Podwójne widzenie" Zdenka Sveraka - typowy, typowy czeski humor czasami z podtekstami. Wzbogaciłam się też o 'Katedrę w Barcelonie" , no i 2 tomy Normana Davisa 'Boże Igrzysko : historia Polski' też do przeczytania.
Nasz ulubieniec i chyba vice versa :)
A dzisiaj w mojej księdze filmów główne filmowe miejsce zajmuje film 'Rocky", prawie wszystkie serie lubię na równi, no może oprócz 'Rocky Balboa" z 2006r. , chociaż ten ostatni - 'Creed : Narodziny gwiazdy" bardzo przypadł mi do gustu. Bo prócz Bazylego lubię też Sylwka :):). Ciągnąc dalej cykl nie wymagających , ale wciągających i relaksujących filmów - kolejny to , to co ? - oczywiście , że 'Gliniarz z Beverly Hills" ze świetnymi piosenkami - np. Patti Labelle, Glenn Frey z'Eagles" albo The System - np. Rock 'n' roll me again , czy to z czołówki - Harold Faltermeyer - "Axel F" ( Lista przebojów Niedzwieckiego miała takie wejście )- znacie ? lubicie lata 80 - te ? Z polskiej filmografii - 'Kariera Nikodema Dyzmy" - koniecznie z Romanem Wilhelmim, 'Ziemia obiecana" - arcydzieło, 'Vabank" - z Leonardem Pietraszakiem zawsze poprawiający humor czy futurystyczna 'Seksmisja". Taki misz masz - od zwiariowanych filmów po poważne, intrygujące. Ostatnio nie wpadło mi nic interesującego , ale jakiś czas temu oglądnęłam takie : 'Droga Halimy" - bardzo dobry i duński film 'W czepku urodzony" i to mogę polecić. Miało być krótko , a niemało się tego uzbierało. Ciepło pozdrawiam, bo wiosna panie sierżancie :)

Komentarze